Szmatki,szmateczki, szmatunie!
Ach zaszalałam! Ale nie mogłam przejść obojętnie obok takich okazji! Mianowicie obkupiłam się promocyjnie w cudne szmateczki. A te dobrodziejstwa dostałam w Patchwork Wrocław. Oczywiście nie udało mi się upolować wszystkiego, co wpadło mi w oko, bo jak dotarłam na miejsce, to już część wzorów wyszła. W ogóle mnie to nie zdziwiło zważywszy ceny.
Od dwóch dni głaszcze je i nie mogę nacieszyć oczu. Część z nich już zna nawet swoje przeznaczenie :)
Oczywiście muszę się pochwalić. Poniżej zdjęcia wszystkich nabytków i efekt moich zabaw w planowanie zestawów. A że czasu mało, to na szybko tylko kilka kompozycji.
Ach szmatki, szmateczki, szmatunie... szaleństwo!
A zakupy były o tyle przyjemniejsze, że cięciu wybranych tkanin towarzyszyła bardzo przyjemna, ponad godzinna, pogawędka z Panem :)
Od dwóch dni głaszcze je i nie mogę nacieszyć oczu. Część z nich już zna nawet swoje przeznaczenie :)
Oczywiście muszę się pochwalić. Poniżej zdjęcia wszystkich nabytków i efekt moich zabaw w planowanie zestawów. A że czasu mało, to na szybko tylko kilka kompozycji.
Ach szmatki, szmateczki, szmatunie... szaleństwo!
A zakupy były o tyle przyjemniejsze, że cięciu wybranych tkanin towarzyszyła bardzo przyjemna, ponad godzinna, pogawędka z Panem :)
Wszystkie nowe nabytki
I zabawa w zestawy
Obecnie mój faworyt
Jak wielkie znaczenie ma otoczenie :)








Komentarze
Prześlij komentarz